|
|
|
|
|
|
|
|
Jestem taka jaka jestem , po prostu
emerytka pisząca komputerze , chodż
nie wiele wiedząca ,co gdzie i doczego
lecz uparcie klikam by poznać inny świat ,
który jest dalej po za sięgiem mego nosa .
Jestem i klikam , choć bardzo mało wiem ,
bo komputer to skąplikowana żecz , ale nie poddaje się ,bo przyjaciułkę cierpliwą mam
co wiele rzczy mi tłumaczy i uczy i podziwiam ją że ma tyle cierpliwości dlamnie ,i niedaje mi zrezygnować z niczego bo ja już bym dawno to pierdykła żeby nie ona . pomaga zakładać blogi bym mogła
umieszczaś w nich swoje wiersze , które
też zaczęłam pisać kiedy poszłam na emeryturę ,i jeszcze dotego zachorowałam
i mam mniej ruchu ,zaczęłam się uczyć pisać i obsługiwać komputer , aż się dziwią moje kolerzanki . Szkoda tylko że nie było komputerów jak chodziłam do szkoły było by mi łatwiej , ale cóż ja się za wcześnie
urodziłam albo zapużno dlamnie wynależli te cudo świata do porozumiewania się .
Teraz tylko moge to pisać i przeglądać
gdzie potrafie wejść i niczego nie zchżanić
bo tylko to potrafie najlepiej .
Chcę więc bardzo serdecznie podaiękować
mojej przyjaciułce Wróżce Eleni za jej cierpliwość na demną i moją nieudolnością
Ale jestem i klikam , i to mnie cieszy .
Więc zapraszam do czytania mych
wierszy .

MYŚL
Myśl co plącze się po głowie
myśl która nie ma miejsca
ciągle gdzieś się spieszy,
ciągle gdzieś lata .
Myśl jak marzenie, szczęścia szuka
myśl nie dościgniona co swe drogi ma ,
ja sama nie umiem dogonić jej.
Przemieszcza się jak ptak
co szybuje nad niebem ,
jak wiatr co fale przed siebie gna
jak pustynny piach ,co w wirze
unosi się do góry i opada w dół .
Myśl co niechce prawdy znać
niechce logicznie myśleć
by nie przemęczać się ,
nad sprawami życia,
co nie łatwe jest by myśleć ,
by kierować życiem człowieka .
Myśli ach te myśli , tak swawolne
i proste w każdym calu są .

Ach miłości , miłości ma co unosisz serce me w rozkoszy,
jak wiatr unosi listki z drzew strącając krople rosy,
które mgła rozsiewała wszędzie by rośliny obmyły się .
Wybiegnę by pobiegać po łące boso i obmyć stopy rosą,
by ostudzić z namiętności nocy ,w blasku promieni słońca,
chcę tańczyć i tańczyć po łące w rosie by śnić jeszcze o miłosnej nocy.
Och jak piękna jest przyroda i miłość prawdziwa ,
kiedy człowiek żyje w miłosnej rozkoszy.
Życie nie daje nam tego co chcemy, tylko to co dla nas ma.

Poranna mgła osiada na polnych kwiatkach,co śpią jeszcze ,
a słońce chce swe promienie przedrzeć przez mgłę płynącą,
strumyk co nieopodal płynie ,jeszcze cichutko szemrze ,
by nie obudzić żab śpiących i motyli na łące.
Lecz moja miłość do Ciebie już nie śpi,wraz ze śpiewem ptactwa budzi się,
by przywitać nowy dzionek w ramionach twych pełne namiętności,
nim mgła opadnie wiem że odejdziesz stąd by znów powrócić
w gwieździstą noc ,nim księżyc wzejdzie by serenadę zaśpiewać nam
a gwiazdy wtórować będą tańcząc w koło nam.
Ty będziesz pieścił i całował mnie ,szepcząc miłe słowa i palcami
głaszcząc włosy me delikatnie łaskocząc po szyi by połączyć usta nasze,
i będziemy się kochać aż świt zajży w okno nam,
ptaszęta znów będą śpiewać serenadę nam .
Ach miłości , miłości ma co unosisz serce me w rozkoszy,
jak wiatr unosi listki z drzew strącając krople rosy,
które mgła rozsiewała wszędzie by rośliny obmyły się .
Wybiegnę by pobiegać po łące boso i obmyć stopy rosą,
by ostudzić z namiętności nocy ,w blasku promieni słońca,
chcę tańczyć i tańczyć po łące w rosie by śnić jeszcze o miłosnej nocy.
Och jak piękna jest przyroda i miłość prawdziwa ,
kiedy człowiek żyje w miłosnej rozkoszy
.

PSALM RESPONSORYJNY:
Ps 40,2 i 4ab.7-8a.8b-9.10
Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.
Z nadzieją czekałem na Pana,
a On się pochylił nade mną
i wysłuchał mego wołania.
Włożył mi w usta pieśń nową,
śpiew dla naszego Boga.
Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.
Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi,
ale otworzyłeś mi uszy.
Nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: „Oto przychodzę.
Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.
W zwoju księgi jest o mnie napisane:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje prawo mieszka w moim sercu”.
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu
i nie powściągałem warg moich, o czym Ty wiesz, Panie.
Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.
Do mądrości człowieka należy ostrożność w ocenianiu własnych możliwości.Uważne traktowanie sytuacji niby łatwych, ale które nie zawsze układają się wg naszej woli. Nie zatracić panowania nad sytuacjami, nawet w małych na pozór wydarzeniach i pozornie łatwych sprawach, jest wielką sztuką życia. Zdarza się, że poczucie własnej zręczności,odwagi,mądrości,trzeba okupić niejednym upokorzeniem,a czasem i klęską życiową.Zdarza się,że takie właśnie pewne siebie potraktowanie sytuacji może być tragedią innych. Uwaga jest potrzebna, gdy nadchodzi niebezpieczeństwo, ale jeszcze bardziej należy ją wzmocnić, gdy wydaje się, że nic nie grozi,ani nam, ani naszym kochanym. / ks. A. Henel CM /
Jak to cudnie być szczęśliwym,
mieć marzenia i je spełniać,
znaleźć ludzi nam życzliwych,
pustkę w życiu swym zapełnić.
Mieć nadziei do oporu,
optymizmu dnia każdego,
rozpoczynać go z humorem,
robić tylko coś miłego.
Dobrem ludzkość ubogacać,
szczery uśmiech ofiarować,
a gdy smutek nagle wraca,
do kieszeni szybko schowaj.
Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę.
Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu – miłość poprosiła o pomoc.
Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
- Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie. – Odpowiedziało Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą! – poprosiła Miłość.
- Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć… – odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.
- Smutku, zabierz mnie z sobą! – poprosiła Miłość,
- Och, Miłość ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam. – Odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.
Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu…
Nagle Miłość usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze sobą! – powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca. Dlatego też bardzo chciała się dowiedzieć kim jest tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
- To był Czas. – Odpowiedziała Wiedza.
- Czas? – zdziwiła się Miłość. – Dlaczego Czas mi pomógł?
- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość. – Odrzekła Wiedza.
//autor anonimowy//

Dlaczego? tych pytań jest tak wiele,a odpowiedzi mało!
czy naprawdę już nie umiemy odróżnić co dla nas jest dobre ,by nie czynić tego pod przymusem i stropować siłą, bo nam się to należy nie zwracając uwagi na innych którym też się to należy ,lecz nie chcą robić to nachalnie.
Dlaczego? ślepa jest prawda a zło przeźroczyste i jest go nadmiar,
jednak wszyscy o tym dobrze wiemy a jednak nie reagujemy !
czy to strach nas powstrzymuje? czy głupota i ślepota .
z naiwnością chodzi w parze, a to się daje zauważyć prawie na każdym kroku,jak atmosfera rodzinna ,zachowanie między ludzkie większość z agresją , nie ma rozwagi,
brak zaufania, a największa próżnia to brak sprawiedliwości , nie wiadomo gdzie jej szukać.
Więc dlatego każdy dochodzi po swojemu swej racji,lub twierdzi niech się robi co chce byle ja miał święty spokój i dobrze ,no nie wiem czy przez takie rozumowanie
faktycznie będzie lepiej a zło odejdzie samo .
Nie będzie kłamstw ,zdrad, agresji jak między młodzieżą i dziećmi i dorosłymi,
wiem wszyscy jesteśmy już tym zmęczeni ,marzymy o spokoju ,uśmiechu i zaufania a przede wszystkim by się człowiek nie bał człowieka.
Morze jestem zbytnio już uczulona na to wszystko ,ale alergik jak jest uczulony na coś to się dusi tak samo i ja nie umiem się pogodzić z tym wszystkim co się dzieje ,i na pewno nie tylko ja tak to odczuwam .

Gdzie jesteś ? rozkosz tych marzeń nie spełnionych
Gdzie jesteś ? światło co dajesz blask o świcie
Gdy o świcie budzi mnie śpiew słowika
A szelest liści cichutko szemrząc śpiewają
Wstawaj bo tyle miłości się budzi o świcie
Bo księżyc poszedł już spać, oddając pokłon dla słonka
By w nowym dniu dało nam ciepła i wiele miłości
By nam pochmurne czasem dni nie zasłaniały radości
Więc wróć rozkosz ,i nie od chodź już więcej
Niech nasze życie będzie piękniejsze.
Matka ... widzę twoje oczy off
odzwierciedlający smutek ostatnich lat
Twoje zmarszczki, wiernym odbiciem życia spędził
od niepokojów, walk i rozczarowań.
Widzę twoją wygięte ciało wraz z upływem lat,
ręce, które tuli mnie dziewczyno
i podniósł mnie tak często naznaczone okrutnej choroby.
Szkoda, że ??traktują życie droga matko,
ukochana matka ...
zanim skończy się czas chcę powiedzieć przepraszam,
przebaczenie dla mojego buntu tyle razy ja cię skrzywdzić.
Przykro z powodu bólu spowodowanego mojej nadmiernej frustracji.
Dziś rozumiem, tak wiele rzeczy .....
Matka, mówię wam kocham was za danie mi życie,
pozostaje zawsze ze mną, daje mi siłę, by iść naprzód, bo moja mama i mój przyjaciel,
bo nie ma na ziemi większej miłości od matki,
Dziękuję droga matko.
(Rosimar)

Opieka nad morzem, barwione horyzont
z kolorami świcie, moich żagli duszy Adrift
mgła nostalgii i wspomnień o dziewczynie, która została w lewo w zapomnienie.
Morze lulls Me Softly z wesołą melodią dziecięcego śmiechu
Ja rozumiem, że w echo z bicia swoich fal.
Gdzie są moje marzenia? Gdzie zaginął mój kierunek?
Burze życia ciągnął mój statek
do odległych miejsc w nieskończoności utracone.
Po burzy przychodzi spokój,
Myślę, że czas stracony w absurdalnej urazy
jawie moja dusza do świtu nowego dnia.
Słońce świeci nad horyzontem, są wiatry nadziei
do morza wkrótce mam nadzieję, że mój statek jest
żeglować nowych mórz i między morskiej bryzy
odnaleźć spokój, ciszę i spokój.
(Rosimar)
o mnie
Życie nudne, bez natchnienia
Więcej słów, niż myślenia
Potok łez nie powstrzymany
Chcesz mnie poznać,
Czytaj dalej...
Nikt nie zauważa,
Każdy ją potrąca
Nie zrozumiana,
Chciała zmian
Nadszedł dzień
Ten niezwykły
Dzień przemiany
Pełna transformacja
W nocy sen ją nawiedził
Pomysł na książkę
Obudzona z natchnieniem
Zaczęła życie
Napisała książkę
Stała się bestsellerem
Pisanie to jej pasja
Możliwość tworzenia...
Życie żywe z wielką pasją
Więcej liter, niż słów
Tam gdzie rzeka łez,
Tam tama zbudowana
Poznałeś, więc już wiesz
Żyjesz tylko raz
Lecz pamiętaj
Może jutro, może dziś
Zdarzy się coś wielkiego.
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 9 odwiedzający (12 wejścia) tutaj!
|
|
|
|
|
|
|
|