dogóry nogami

   
 


 

 

Jagoda poezja

ŻYCIE JAK WODOSPAD

TAPETA

Jestem tu ...

Tapety Gify i Nie Tylko

Kontakt

Księga gości

JESIEŃ

to i owo

Walentynki

wiosna

bezradność

opowiadanie

dogóry nogami

Jesień - przysłowia,

Świątecznie

różności

lato,lato

czary

 


     
 





 
 

 

Czy ktoś widział lecącego żurawia budowlanego? Czy ktoś słyszał śpiewającego zająca? A może ktoś wie jak wygląda świat do góry nogami?


świat do góry nogami
gdy kiedyś w tobie się zakocham
nikt tego nawet nie spostrzeże
jedynie zegar stanie w kuchni
nie będą tłukły się talerze

kwiatki rozwiną nowe listki
pies będzie chodził nakarmiony
porządek może wreszcie zrobię
napiszę jakiś wiersz natchniony

sny będę miała kolorowe
w głowie niestety wielki zamęt
wszystko nabierze nowej barwy
powiem hebrajskie słowo amen



 

Człowiek :
Zastanawiam się czasami człowiek jak by nie było jesteśmy jednością ,ale jednak nie tacy sami ,niby jesteśmy siostrami i braćmi ,jednak to nie prawdą jest! bardzo się różnimy choć nie cieleśnie bo mamy wszyscy głowy, tułów ręce i nogi lecz bardzo się różnimy ,duchowo ,myślą charakterem i obcością wobec siebie i innych .

Wczoraj siedziałam na przestanku PKS a że musiałam posiedzieć zanim nadjedzie autobus ,przyglądałam się na przejeżdżające obok samochody ,przyglądałam się na twarze które migały przede mną ,widziałam spieszące, zamyślone wydały mi się jakby to były nie znaczące przedmioty i ja wtedy zrozumiałam że i ja też jestem taka sama,
tylko mniej spiesząca się bo już nie muszę .

Mamy zbyt drętwy wyraz twarzy, oziębłość co nas od suwa od siebie ,co nieraz zachowujemy się pysznie i zbyt dumnie ,poniżając się na wzajem ,a uśmiech mamy przymusowy z wykrzywioną miną,nie rozumiem dlaczego tacy jesteśmy ?
Wszak nie jest aż tak źle ,tyle ulepszeń wynalazków by żyło nam się lżej i wygodniej , lecz czym więcej mamy tym bardziej jesteśmy agresywni z zaborczy ,jaki zazdrośni
do tego stopnie że dochodzi do napadów ,pobić i morderstw, złość i agresję mamy tuż pod skórą , nie umiemy się opanować tylko od razu krzyczymy, czy też atakujemy .

Więc  tak siedząc i czekając na tym przestanku zastanawiałam się kim my właściwie jesteśmy ? podobni kształtem di ludzi  ale naszym zachowaniem i życiem  w takim pędzie nie mając czasu na nic i zastanowieniu się nad sobą ,by zauważyć siebie i drugiego człowieka ,bu być miłym ,uprzejmym i szczęśliwym , przecież my nie jesteśmy zwierzętami byśmy się tak jak oni zachowywali ,przecież człowiek ma swoją godność , rozum  i powinien się zachowywać jak  rozumny ssak bo przecież do tej grupy należymy, ale czy to kiedy kol wiek  nastąpi byśmy wrócili do prawdziwych ludzkich zachowań ?

 
 




 
 

 

 

Rodzina:
Dla mnie rodzina to świętość ale nie wszyscy tak uważają ,ponieważ praca i pieniądze
zakłócają  rytm funkcjonowania więzi rodzinnej ,raczej każdy kroczy swoimi drogami ,
by tylko myśleć o sobie nie zważając na skutki tego postanowienia,zagubiła się ta więź
co kiedyś łączyła domowników ,tak zwana miłość rodzinna ,wspólnota kierowaniu ciepła rodzinnego, ale dzisiaj gdzieś to zaginęło ,rodzice nie mają czasu dla dzieci a dzieci nie mają czasu dla nikogo .

Jest to niestety przykre ale i prawdziwe ,oddaliliśmy się od siebie , niema wspulnych obiadów czy kolacji ,rozmów o problemach czy radości w spólnej ,a jeżeli dosiadają do wspólnego posiłku przeważnie w niedzielę ,prędzej dochodzi do kłótni aniżeli normalnej rozmowy ,nikt niema dla czadu dla drugiego człowieka .

Tym bardziej jest strach pomyśleć o starszej osobie w rodzinie ,zaczyna się problem bo to przeszkoda ,choroba starszej osoby mało pożytku ,a jeszcze gorzej jeśli przyjdzie opiekować się ,jedno mnie tylko wkurza że to bydło nie myśli o sobie że jak im Bóg pozwoli dożyć starości jaką będą mieli ,jak przypuszczam jeszcze większe piekło aniżeli my ,ale jak jest jest się młodym i zdrowym, to reszta jest nie ważna ,
kto jak i gdzie ,byle jemu jej dzisiaj jest dobrze ,a reszta czy też rodzina nieważne jest .

Boli mnie to że nawet w moim domu niema tego ciepła rodzinnego ,o jakim pragnęłam stworzyć , niestety mimo że starałam się nie potraFiłam się do nich dotrzeć , domownicy mają mnie za starą dziwaczkę bo bredzę by było dobrze ,są ślepi i głusi na moje słowa ,lepiej się kłócić o bele głupstwo co niema najmniejszego sensu ,nie lepiej robić awantórę o bele gówno co niema znaczenia po prawdzie ,a można by to na spokojnie rozwiązać ,niestety ale dzisiaj liczy się tylko nasze zdanie a niczyje inne czy to prawidłowe czy nie, nie ważne to jest.

Taka jest w większości dzisiejsza rodzina,czy to w Polsce czy gdzie indziej na świecie
jest taka sama jak nie gorsza , przykro o tym pisać ale niestety prawdziwa ,ja wspominam swoje dziecinne czy jako podlotek lata w rodzinnym gronie ,to naprawdę była rodzinna więź ,czy we święta czy innych rodzinnych spotkań ,było to naprawdę wesołe rodzinne spotkanie ,anie jak dzisiaj nawet we święta w temacie jest problem pieniądze ,czy jak i co w pracy.

Rzygać mi się chce jak na to wszystko patrzę ,tylko praca ,dzieci ulica wychowuje
nie znają prawdziwego rodzinnego ciepła ,a kiedy coś zaczyna się dziać naprawdę niedobrego wtedy mamuśka czy tatuś nie wieżą że to właśnie ich winorośl coś takiego zrobił ,czy zrobiła ,a tak prawdę mówiąc oni sami własnych dzieci nie znają i nie wiedzą co te dzieciaki porabiają bo nie mają dla nich czasu , myślą że kupią im najnowsze wynalazki załatwią wszystko , o nie nie obcując na co dzień z dzieckiem i nie okazując im tej miłości jaką oni potrzebują ,a ulica wychowuje ich na dzicz,
i jaką oni w przyszłości będą mogli stworzyć kochającą i ciepłą rodzinę ?

 



Erotyk  jesienny

Mam na języku słony smak niespokojnej skóry.
Nie wiem co będzie jutro. Nie wiem czy będzie jutro.
Wnikasz we mnie gwałtownie. Zamknięta w łuku ramion
opieram się przeczuciom. Jest jesień. Drzewa płoną-
rdzawo-czerwonym blaskiem, a może to świat płonie
i kiedy się zbudzimy nie będzie już niczego.
Takie masz ciepłe dłonie. Jak niewidomy uważnie
poznajesz mnie dotykiem. Czy palce widzą więcej?
Czy zanim wiatr się zerwie zdążymy zapamiętać
dojrzały obraz września? Słony smak twojej skóry?
Zapach perfum zza ucha zmieszany z mchu wilgocią
Słońce liśćmi pocięte układa się na twarzach
w marmuru drżące wzory. Jest jesień. Dzień miodowy.
Jutro nas tu nie będzie. Jutro nas tu nie będzie.

//Agnieszka Herman //


 

 

Lechu Burczymucha

O większego trudno zucha,
Jak jest Lechu Burczymucha
Ja nikogo się nie boję
Choćby niedźwiedź..to dostoję!
Ruskie?..Ja ich całą zgraję
Pozabijam i pokraję!
Tuski,Kwachy,Palikoty
To sa dla mnie zwykłe koty!
Lew!...Cóż lew jest?! - Rywin zwykły!
Do łapówek człek nawykły
Na Michnika tez mam chrapkę
Ziobro zrobi nań pułapkę!
Rosja? Putin? ich rakiety ?
Toż to przecież są makiety...
(Sabę mijam zaś z daleka,
bo nie lubię,gdy kto szczeka)
Komu zechcę,to dam radę!
Zaraz tez do Gruzji jadę,
Czekam tylko na kanapki
Od Marysi i mej Matki.
Mam nadzieje,że w to lato
Wybiorą mnie na szefa NATO

I tak przez dzień boży cały
Lechu plecie dyrdymały.

Aż raz usnął gdzieś w kaplicy
Znużył go ten szum ulicy...
...Był w Paryżu,w całej Unii...
...Śniła mu się Carla Brunii..
Spadł z klęcznika i się budzi...
Słysząc głosy jakichś ludzi...
Glosy z piwnic dobiegają
...Pewnie moje wino chlają...
Pędzi jakby chart ze smyczy...
- Zbóje!Zbóje!-głośno krzyczy

//autor ??//








 
 

Dzisiaj stronę odwiedziło już 5 odwiedzający (6 wejścia) tutaj!

 

 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja